Rozstanie. Czy mężczyźni są bardziej wrażliwi? Z badań wynika, że kobiety i mężczyźni inaczej przeżywają rozstanie, jednak uciekają się do podobnych sposobów, żeby dojść do siebie. Co ciekawe, 25% więcej mężczyzn, niż kobiet przyznało, że cierpi po każdym rozstaniu, a nie tylko po związkach, w których byli „tak naprawdę zakochani”.
Dziewczyny, ostatnio dyskutowałam na ten temat z wieloma osobami i to mnie intryguje. Jak to naprawdę jest... miałyscie tak, że zostawił Was facet, a potem wrócił z podkulonym ogonem i chciał spróbować jeszcze raz? Jak było u Was i po jakim czasie wrócił po rozum do głowy? po miesiącu. a ja głupia mu wybaczyłam. parę miesięcy potem znowu się rozstaliśmy, z tego samego powodu co i za pierwszym razem. mój poprzedni był konsekwentny. Jak powiedział, że to koniec, to tak było i słuch po nim zaginął Przerabiałam to parę razy W końcu to ja kopnęłam go w .... i mam spokój Zmarnowałam prawie dwa lata... Ja miałam ale odwrotnie, rozstałam się z moim wtedy narzeczonym, po 4 miesiacach zeszlismy sie, a dzis jestesmy małżenstwem kiedyś jeden chciał dostac drugą szanse po kilku miesiącach, ale skończyło sie na wymianie kilku wiadomości u mnie było rozstanie na 1,5 roku.. wróćił i zostal jesteśmy 9,5 roku po ślubie i mamy ślicznego syna! ale to zawsze zalezy od tego jak bardzo i czy naprawde! się kochacie/ kochaliście no i od charakterów obu osób! dziwne pytanie, zależy od faceta, powodu rozstania i jego uczuć, na pewno znajdą się dziewczyny do których facet wrócił i takie do których już się nie odezwał...jakieś statystyki prowadzisz czy jak? moj byly byl jak osiolek. Nigdy nie przepraszal i nigdy nie wracal. A ja powiedzialam dosc i.. mam swietnego meza, ktory nie jets uparty! ja sie moge wypowiedziec mój pare razy odchodzil pierwszy raz po 2ch miesiacach bo stwierdzil ze juz nic nie poczuje.. staralam sie pisalam ale jak go tydzien olalam sam sie odezwal ze teskni i po 3 tyg znowu razem powiedzial ze kocha..ale potem byly znowu rozstania i znowu o to samo i to juz rok sie ciagnelo... teraz sie spotkalismy i stwierdzil ze on nie chce juz zwiazku ale ze mna sie chce spotykac..powiem tak badz twarda i bardzo niedostepna to sie bedzie staral a jak wyczuje ze Tobie zalezy bardziej wejdzie na glowe i bedzie sobie na coraz wiecej pozwalal i itak odejdzie.. CytatAnnulka21 Przerabiałam to parę razy W końcu to ja kopnęłam go w .... i mam spokój Zmarnowałam prawie dwa lata... Nie miałam takiej sytuacji, ale jeśli odstawiłby mnie raz to PA, więcej by mnie nie zobaczył. Wrocil do mnie po miesiacu,pojechalismy razem na wakacje,2 miesiace bylo dobrze i znowu mam innego chlopaka i ciesze sie,ze sie tak stalo,ze jestem z nim,a bylego mam gdzies Cytatnatkux3CytatAnnulka21 Przerabiałam to parę razy W końcu to ja kopnęłam go w .... i mam spokój Zmarnowałam prawie dwa lata... miałam to samo.. Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2013-02-20 21:35 przez maylo. CytatXxAtmospherexX Ja miałam ale odwrotnie, rozstałam się z moim wtedy narzeczonym, po 4 miesiacach zeszlismy sie, a dzis jestesmy małżenstwem jak Ci sie to udało?? bo tez kocham chcialabym zeby sie poukladalo ale on mowi ze sie wyleczyl ze zwiazkow..a taki kontakt jak z nim mam jak sie dogadujemy...bardzo mi tego szkoda? Przykro nam, ale tylko zarejestrowane osoby mogą pisać na tym forum.
Wiek: 26. Odp: Nie radze sobie po rozstaniu. Też mnie zostawił facet po 4latach. Zostałam w 3 miesiącu ciąży którą wspólnie planowaliśmy , on się odciął nie interesuje go ani ja ani dziecko. Jest mi ciężko są dni że łatwo mi się wstaje z łóżka a są dni że chodzę po domu i płacze.
Dołączył: 2012-03-18 Miasto: Oslo Liczba postów: 4966 18 marca 2014, 21:19 Rozstalam sie pare miesiecy temu z facetem. Powody byly rozne. Po pierwsze nie moglam sobie wyobrazic z nim przyszlosci (nie wiem dlaczego - moze dlatego, ze ma dwie lewe rece do wszystkiego i potrzebowalby mamusi), jakos w pewnym momencie stiwerdzilam, ze nie wiem czy go kocham, stiwerdzilam, ze jakos nigdy nie bylo tej namietnosci, tego czegos w naszym zwiazku, wiedzialam, ze on ma powazne zamiary w stosunku do mnie, wiec nie chcialam dalej w to brnac. Oporcz tego poznalam innego faceta i sie zauroczylam krotko mowiac. Moj byly jednak nie przyjmuje nadal do wiadomosci, ze to koniec. Przyznam, ze mam jakies tam uczucia jeszcze w stosunku do niego, ale nie wiem czy to rzeczywiscie milosc. Mozliwe ze po tylu latach jakos to wszystko zniknelo, ale wiem ze jest dla mnie wazna osoba. Spotykalismy sie po rozstaniu, nie moglam mu jakos powiedziec nie. Przekonuje mnie nadal aby dac mu szanse - nawet po tym jak powiedzialam ze podoba mi sie inny. Ja nie wiem czy to dobry pomysl. Jest dobrym facetem, widac, ze mnie kocha. Z jednej strony nie chce aby byl tym drugim z wyboru, bo tamten ma dziewczyne czy nie jest mna zainteresowny. Z drugiej strony gdy mu o tym zauroczeniu opowiadalam, sama stwierdzilam, ze chyba postradalam zmysly, bo tamtego faceta nie znam, pewnie to tylko pociag fizyczny i to wszystko. Powiedzialam ze przemysle to wszystko. Moze mam gdzies w glebi taka nadzieje, ze jeszcze dojde do rozumu i wszystko bedzie tak jak dawniej (rodzina tez mnie przekonuje aby wrocic do niego), ale nadal mysle o innym. Problem w tym, ze chcialabym naprawde zastanowic sie w spokoju, a moj byly go mi nie daje - dzwoni jak najety, przyjezdza bez zapowiedzi, a mnie to doprowadza do szalu. Wynajduje jakies preteksty - po prostu to mnie meczy. Czym bardziej naciska i "sie stara" tym bardziej mam go dosc. Wlasnie go wyprosilam z domu po tym jak tak sobie przyjechal do mnie bez zapowiedzi juz ktorys tam raz. Co robic waszym zdaniem ? czy taka reakcja jest normalna ? mamaCzarka 18 marca 2014, 21:35 miałam takiego eks, który nadal uważał że jesteśmy razem. Przychodził co chwila, dzwonił i pisał że kocha, że jestem jego dziewczyną. Zaczął aż prześladywać. Zaczynałam go wtedy nie nawidzić, ale była taka sytuacja że aż chciałam iść na policję. Ucichło dopiero to wszystko pa przynajmniej 7 miesiącach. Czułam coś do niego, myślałam o powrocie (ale mu o tym nie mówiłam), ale po tym ja się zachowywał stwierdziłam że nie dam szansy, bo to nie było normalne zachowanie Dołączył: 2012-01-27 Miasto: Gdzies Tam Liczba postów: 4500 18 marca 2014, 21:36 zmien nr telefonu dziala natychmiast :) mamaCzarka 18 marca 2014, 21:37 zmien nr telefonu dziala natychmiast :)wie gdzie mieszka, więc nie zadziała Dołączył: 2012-02-08 Miasto: - Liczba postów: 3548 18 marca 2014, 21:43 Ja z kolei mam trochę na odwrót tzn. zawsze wpadałam w takie toksyczne związki, bo właśnie była ta namiętność i pożądanie, tkwiłam w pewnym schemacie, gdzie ja byłam na zawołanie a oni robili co chcieli i zdradzali, a teraz jestem w związku gdzie wychodzimy od koleżeństwa, bo znamy się od 3 lat i razem budujemy pomiędzy nami miłość, nie ma między nami tego szału, ale przyjaźń, uwielbiamy ze sobą spędzać czas i wiem, że jest dobrym człowiekiem i nie zrobi mi świństwa tak jak poprzedni moi, zaczynam wierzyć w to, że potrafię komuś jeszcze zaufać i osobiście uważam, że ten związek to jedna z lepszych rzeczy która mi się w życiu przytrafiła. Zastanów się ile możesz stracić nie dając tamtemu związkowi szanse, ale z kolei rozumiem Cię, że ciężko być z kimś na siłę, gdy się czuje, że to nie to. Możesz spróbować też terapii partnerskiej, wiele małżeństw tak się ratuje, gdy już czują, że miłość się wypala Dołączył: 2012-03-18 Miasto: Oslo Liczba postów: 4966 18 marca 2014, 21:52 paulinasraulina napisał(a):Ja z kolei mam trochę na odwrót tzn. zawsze wpadałam w takie toksyczne związki, bo właśnie była ta namiętność i pożądanie, tkwiłam w pewnym schemacie, gdzie ja byłam na zawołanie a oni robili co chcieli i zdradzali, a teraz jestem w związku gdzie wychodzimy od koleżeństwa, bo znamy się od 3 lat i razem budujemy pomiędzy nami miłość, nie ma między nami tego szału, ale przyjaźń, uwielbiamy ze sobą spędzać czas i wiem, że jest dobrym człowiekiem i nie zrobi mi świństwa tak jak poprzedni moi, zaczynam wierzyć w to, że potrafię komuś jeszcze zaufać i osobiście uważam, że ten związek to jedna z lepszych rzeczy która mi się w życiu przytrafiła. Zastanów się ile możesz stracić nie dając tamtemu związkowi szanse, ale z kolei rozumiem Cię, że ciężko być z kimś na siłę, gdy się czuje, że to nie to. Możesz spróbować też terapii partnerskiej, wiele małżeństw tak się ratuje, gdy już czują, że miłość się wypalaNo wlasnie, moze ty potrafisz to docenic bo znasz te dwie strony medalu. Ja jeszcze nigdy nie czulam do kogos takiego pociagu fizycznego. Moj byly podoba mi sie wizualnie ale wlasnie nie ma tego czegos i nie wiem czy na dluzsza mete to ma tez sens, ale z drugiej strony tamtego tez nie znam. Ehhh Dołączył: 2007-06-14 Miasto: Kraków Liczba postów: 15346 18 marca 2014, 21:52 jakbyś kochała tego pierwszego to nie pozwoliłabyś na to, żeby pojawił się ten drugi. to dwa - myślę, że też nie ma sensu być z kimś na siłę, bo wtedy prędzej czy później pewnie i tak się rozejdziecie... a po trzecie - nie rozumiem podejścia faceta - widać, że Cię kocha, ale ja jednak na jego miejscu nie potrafiłabym być z kimś kto nie kocha mnie i ogląda się już za innymi. Edytowany przez akitaa 18 marca 2014, 21:54 Dołączył: 2014-03-07 Miasto: Kraków Liczba postów: 398 18 marca 2014, 21:54 akitaa napisał(a):jakbyś kochała tego pierwszego to nie pozwoliłabyś na to, żeby pojawił się ten drugi. to dwa - myślę, że też nie ma sensu być z kimś na siłę, bo wtedy prędzej czy później pewnie i tak się rozejdziecie... a po trzecie - nie rozumiem podejścia faceta - widać, że Cię kocha, ale ja jednak na jego miejscu nie potrafiłabym być z kimś kto nie kocha mnie i ogląda się już za się. _morena 19 marca 2014, 07:56 to ten co ma córkę i nie chciałaś iść na komunię oraz zamiast szafy miałaś gwoździe wbite w ścianę by zawiesić ubrania? Dołączył: 2012-03-18 Miasto: Oslo Liczba postów: 4966 19 marca 2014, 08:44 _morena napisał(a):to ten co ma córkę i nie chciałaś iść na komunię oraz zamiast szafy miałaś gwoździe wbite w ścianę by zawiesić ubrania?:D :D :D wtf ?!?!
Contents. 1 Jak Walczyć O Faceta Po Rozstaniu. 2 Wyciągnij wnioski z błędów popełnionych podczas poprzedniego związku. 3 Zadbaj o swój wygląd i pozytywne myślenie. 4 Dowiedz się, czego chce twój były partner. 5 Wniosek.
Trudno zapomnieć o wzajemnych żalach i pretensjach, jakie dzielą dwoje ludzi po rozstaniu. Umówmy się – rzadko kiedy zdarza się nam rozchodzić w przynajmniej „poprawnej”, okraszonej koleżeństwem, atmosferze, a każde przykre słowo wypowiedziane podczas ostatniego spotkania przez jedno z nas staje się kolejną cegłą w powstającym właśnie murze. Wiele kobiet skrycie marzy jednak o powrocie do swojego eks, wspominając najpiękniejsze wspólne chwile i zastanawia się, jak odzyskać faceta, który mógł być przecież tym „jedynym”. Jeżeli i Ty należysz do tego grona albo po prostu masz wrażenie, że Wasze rozstanie nie zostało odpowiednio przemyślane i sprowokował je ciąg przypadkowych, drobnych zdarzeń, przeczytaj nasze sprawdzone porady! źródło: To, w jaki sposób zabierzesz się za walkę o Wasz związek, musi być uzależnione od sytuacji, w jakiej się znaleźliście oraz Waszego wzajemnego nastawienia. Jeżeli byliście małżeństwem przez wiele lat i Wam obojgu zależy na ponownym wznieceniu płomienia domowego ogniska, który zabiła rutyna i zmagania z codziennymi problemami, możecie skorzystać z terapii małżeńskiej, w której mediatorem pomiędzy Wami stanie się wykwalifikowany psycholog. Jeśli to Ty zostawiłaś swojego partnera w wyniku splotu okoliczności czy narastającej, lecz duszonej w sobie irytacji, zakończonej wybuchem złości i masz pewność, że on bardzo chciałby do Ciebie wrócić, wystarczyć może zwykła, szczera rozmowa i ciepły gest z Twojej strony. We wszystkich innych przypadkach trzeba jednak postarać się bardziej, uwzględniając wiele różnych aspektów. Przeczytaj, jak odzyskać faceta, kierując się działaniami kobiet, którym się to udało! Jak odzyskać faceta w kilku krokach: 1) Daj Wam trochę czasu Może nie zabrzmi to zachęcająco, ale zabierając się za odzyskiwanie mężczyzny, powinno się potraktować to jak długi proces i stronić od spontanicznych, nieprzemyślanych działań, które mogłyby zdradzić przed Nim Twój żal i rozpacz. Lepiej wyjść na kobietę chłodną i zdystansowaną niż zrobić z siebie desperatkę. Zanim wykonasz pierwszy krok ku powrotowi do swojego eks, powinnaś więc dać każdemu z Was chwilę wytchnienia. Ochłoń i odczekaj – najlepiej około trzech tygodni, aby pozwolić Mu zatęsknić i uświadomić sobie, co stracił. Ten okres pozwoli Ci także zdecydować, czy rzeczywiście chcesz do Niego wrócić, czy Twoje pragnienie było podyktowane wyłącznie lękiem przed zmianą. 2) Zrób rekonesans Następnym krokiem, jaki warto wykonać jest zasięgnięcie informacji, czy Twój były rozważa w ogóle opcję powrotu i czy nadal jest Tobą zainteresowany. Najlepiej jest delikatnie podpytać o to Waszych wspólnych znajomych, skupiając się na tych, co do których masz pewność, że dobrze Ci życzą. Jeżeli usłyszysz słowa w rodzaju: „lepiej daj sobie z nim spokój” czy „znajdź sobie kogoś nowego”, to może być znak, że On już układa sobie życie z inną kobietą albo wyraźnie nie ma zamiaru do Ciebie wracać i wszystkich już o tym poinformował. Ostatecznie możesz też podejrzeć Jego profile na portalach społecznościowych i zobaczyć, co aktualnie zajmuje Jego myśli. Nie ma nic gorszego niż narzucająca się kobieta, którą wszyscy kumple wyśmieją przy sobotnim piwie, określając jej wysiłki jako „żałosne”! 3) Zalśnij Nie da się ukryć, że mężczyźni byli są i zawsze będą wzrokowcami. Nic nie działa na nich równie mocno jak piękny wygląd, porażający kobiecością i seksapilem. Tym, co powinnaś zrobić najpierw, przechodząc od pasywnej do aktywnej walki o Jego serce, jest praca nad swoim wizerunkiem. Podrasuj fryzurę, pomaluj paznokcie na uwodzicielską czerwień, wydepiluj wszystkie niesforne włoski i dogłębnie nawilż ciało, a później zrób sobie maseczkę, piękny rozświetlający makijaż i załóż nową sukienkę. Na koniec idź gdzieś ze znajomymi, pstryknij parę ładnych (tylko nie przesadzonych czy wulgarnych) zdjęć i wrzuć je na swój profil społecznościowy, tak by Twój eks mógł zobaczyć, że jesteś w świetnej formie. Nie musimy chyba dodawać, że na fotografiach obowiązkowym elementem jest uśmiech i widoczny luz! Innym istotnym aspektem jest samorealizacja, ponieważ mężczyźni uwielbiają połączenie urody z pasją i talentem. Wykorzystaj wolny czas oraz fakt, iż jesteś singielką na znalezienie poszerzenie swoich zainteresowań. Jeżeli masz możliwość, pochwal się tym także na Facebooku – tylko nie zbyt ostentacyjnie! 4) Przypadkowe spotkanie Teraz, kiedy Twój eks został mentalnie przygotowany na Twój wielki powrót, świetnym pomysłem będzie pokazanie mu się „na żywo”. Starannie dobierz okazję, przy której stanie się to możliwe. Najlepszym z możliwych wyjść jest udanie się na imprezę, na jakiej zjawi się także On. Jeżeli uda się taką znaleźć (lub zaaranżować przez wspólnych znajomych), pamiętaj, że musisz wyglądać jak milion dolarów. Przyjmij przy tym godną, wyprostowaną postawę, żartuj i delikatnie flirtuj z innymi zaproszonymi gośćmi. Nie stój smutna w kąciku przy wazie z ponczem, tylko pokaż, że świetnie się bawisz. A gdy już nadarzy się okazja do rozmowy z Nim (najlepiej jeśli to on ją zagai, ale Ty również możesz wesoło zagadnąć do niego, pytając po prostu „co słychać?), bądź miła i zabawna. W żadnym razie nie rób mu wypominek ani nie wyznawaj swoich uczuć, bo zniknie szybciej niż się pojawił. Sprytnie wtrąć za to parę zdań o swojej nowej pasji czy osiągnięciach. Pamiętaj – to jest wojna! I jeszcze jedno – dobrze będzie założyć na tę okazję biżuterię, którą kiedyś od Niego dostałaś. To będzie jak znak! Jak stworzyć wieloletni związek? Poznaj sekrety par! Żyjemy w czasach, w których wyjątkowo trudno jest utrzymać stały związek. Otaczająca nas rzeczywistość zmienia się w tempie szybszym niż kiedykolwiek. Bannery na ulicach wyświetlają po kilka reklam jednocześnie, a ubrania, gadżety czy intencjonalnie postarzane […] Jak odzyskać faceta w kilku krokach: 5) Nie przesadź ze staraniami To jasne, że wykonując wszystkie powyższe kroki, będziesz wkładać w nie dużo starań. Tyle, że On nie może się o tym dowiedzieć! Udawaj, że nie zależy Ci przesadnie i że masz wiele różnych opcji. Zachowuj się naturalnie. Jeśli po spotkaniu i olśnieniu eks uda Ci się nawiązać z nim kontakt, np. smsowy czy telefoniczny, nie zasypuj go wiadomościami i nie dręcz telefonami. Odezwij się co jakiś czas, by wiedział, że o Nim myślisz i pamiętasz, ale pozwól, żeby to On okazał zainteresowanie. Mężczyźni uwielbiają gonić króliczka, ale nie chcą dostawać go prosto pod drzwi, zamkniętego w klatce z różowymi szczebelkami. 6) Bądź szczera Jeżeli wszystkie poprzednie kroki nie zawiodą, prędzej czy później dojdzie między Wami do rozmowy, podczas której pojawi się temat powrotu. Bądź wtedy szczera i przyznaj otwarcie, że chciałabyś spróbować jeszcze raz. Jeżeli rozstaliście się z Twojego powodu, będzie to okazja, żeby spokojnie przeprosić i zapewnić, że w przyszłości nie popełnisz już tego samego błędu. Lepiej jednak wystrzegać się na razie tzw. wielkich słów i poczekać z tym, aż znów zacznie się Wam układać. Zapomnij o tych wszystkich miłosnych listach, prezentach i romantycznych kartkach z napisami, pokazywanymi mężczyźnie przez okno, które widziałaś w filmach. Nigdy nie wiadomo do końca, jakie są zamiary mężczyzny, który sugeruje, że chce do Ciebie wrócić. To może być tylko próba odegrania się! Jeżeli okaże się, że żadna z tych metod nie była wystarczająca, by uratować Wasz związek, sprawdź, jak przetrwać rozstanie: Artykuł pochodzi z tej strony. Odp: Na psychotropach i psychoterapia. Robisz! Chodzisz na terapię, poszedłeś do specjalisty, pracujesz na tej terapii, choćby nawet obserwując, przetwarzając. Rozumiem, że masz wątpliwości i pewnie zastanawiasz się, czy to w ogóle MOŻE tyle trwać, czy też coś jest nie tak. Otóż może tyle trwać.
Witam serdecznie! Mam 31 lat. W sierpniu rozstałam się z moim chłopakiem, poznaliśmy się w pracy, w administracji. Byliśmy ze sobą 4 lata. Wielka miłość, podobne charaktery, nawet podobne upodobania żywieniowe :) Po 3,5 roku znajomości w styczniu 2011 poprosiłam go o analizę naszego związku i czy zamierza rozwinąć tę znajomość, czy myśli o ślubie. Dałam mu czas pół roku. W czerwcu oznajmił, że mnie kocha, ale nie jest gotowy na ślub. Dalej się spotykaliśmy, trudno było nam się rozstać. W sierpniu jednak doprecyzował, że nasza znajomość to jednak wg niego nie jest to. Od tamtej pory się nie widzieliśmy, ale... Czasami pisał esemesy co u mnie, interesował się co u mnie, zadzwonił z życzeniami w Wigilię, mama jego (dodam, że cała jego rodzina jest za mną, a moja za nim) poprosiła koleżanki mojego chłopaka z pracy, żeby nas pogodziły, że nie wyobraża sobie innej kandydatki na synową, że bardzo żałuje, że tak się stało. Nawet poszła do mojej mamy (do mnie nie miała odwagi chyba) i zaprosiła nas na święta (mój chłopak nic o tym nie wiedział). Z zaproszenia nie skorzystałam, bo obawiałam się jego reakcji. W całym tym okresie zdarzyła się sytuacja, że mój chłopak napisał mi dość intymnego esemesa. Jednak są czasami okresy i gdy ja się odezwę, jest niemiły bądź nie odpisuje na esemesy. Podpowiem, że to nie jest chłopak typu laluś, kobieciarz. Właśnie takich mężczyzn jest mało: dobry, mądry, uczciwy. Nie rozumiem i nie umiem wytłumaczyć tego zachowania. Nie było zdrady, nie było kłótni. Bardzo mi na nim zależy, kocham go, jest moją wielką miłością, jestem gotowa zrezygnować z planów małżeńskich. Bardzo proszę o radę, jak zinterpretować taką sytuację. Czy podejmować próby, żeby walczyć o niego i czy w tej sytuacji jest o co jeszcze? I jeśli tak, to proszę o poradę, jak to zrobić? Dodam tylko, że to dość skryty człowiek. Poza tym oboje jesteśmy po studiach, mamy pracę, także nie ma różnic na tym tle. Nie wiem co robić, czas ucieka, a ja się boję, że jakaś kobieta w końcu go uwiedzie. Będę ogromnie wdzięczna za poradę i pomoc w rozszyfrowaniu tej sytuacji i jego zachowania. Z góry dziękuję. Pozdrawiam.

Wymuszanie kolejnej, zanim zdążysz przemyśleć, jak czujesz się po tej, to znak, że facet czuje się niepewnie, ale chce cię mieć w garści. Na siłę to się nie uda. 12.

fot. Fotolia Rozstanie Często zgłaszają się do mnie mężczyźni, z pytaniem, jak poradzić sobie (w domyśle – pogodzić się) z rozstaniem. Wtedy pytam: a dlaczego chce się Pan z tym pogodzić? Wówczas na twarzy mojego rozmówcy rysuje się wielki znak zapytania, który zdaje się krzyczeć: Czy Ty kobieto rozumiesz o czym ja mówię?! Potem słyszę zwykle: Przecież żona ode mnie odeszła, wszystko straciło sens. Liczyłem na to, że pomoże mi Pani nauczyć się funkcjonować w nowej sytuacji. Pytam ponownie: dlaczego chce się Pan z tym pogodzić, nie lepiej wrócić do żony? – Nie ma na to szans – pada odpowiedź – po czym następuje seria argumentów typu: wypalenie, związek pozamałżeński, brak wiary, siły… – Walczył Pan o ten związek? – (nieśmiało) Nooooo, chyba tak… – W jaki sposób? …. Cisza…… – ? – Noo, chyba tak naprawdę nie walczyłem. – A chce Pan powalczyć? – Chyba nie mam na to siły, nie wierzę, że się uda. ………………………………… Polecamy: Zaczynamy trening Męskość I tutaj jest pies pogrzebany. Panowie mili, drodzy… gdzie Wasza wola walki, Wasz męski oręż? Czy mężczyzna może nie chcieć walczyć? Co w takim razie świadczy o męskości, jeśli nie wola walki? Panowie, walka jest wpisana w Waszą męską tożsamość. Rezygnując ze swojej męskości, przyczyniacie się do postępującej feminizacji społeczeństwa, która nikomu na zdrowie nie wyjdzie. Odkopcie czym prędzej topory wojenne i ruszajcie do boju! Odpowiedzialność za związek spoczywa głównie na Waszych barkach. To Wy macie mu stworzyć solidne, stałe i bezpieczne ramy. Mężczyzna musi być zdecydowany, musi wiedzieć czego chce. Rozchwianie emocjonalne można wybaczyć nam, kobietom, ale nie Wam. Wy musicie być stałym fundamentem, filarem na którym opiera się system rodzinny. Dlatego, Panowie, zadajcie sobie pytanie: czego chcecie, na czym Wam zależy? Jeśli zależy Wam na żonie, na rodzinie, to co by się nie działo, macie wystarczająco dużo siły, aby ją uratować. Rezygnacja z walki to czysty egoizm, który kryje się za lękiem, lenistwem, poczuciem beznadziejności i brakiem wiary. Kto powinien się starać o związek? Uprzedzając komentarze: nie, to nie jest tak, że mężczyzna ma się starać, a kobieta może sobie odpuścić. W związku pracy jest po równo, ciężkiej pracy. Oboje małżonkowie muszą troszczyć się o jego konstruktywny rozwój, ale mężczyzna troszczy się o niego od zewnątrz a kobieta od wewnątrz. To tak jak budowa domu: mężczyzna stawia mury, a kobieta dba o jego wnętrze. Kobieta wnosi do związku emocjonalność, a mężczyzna ma stać na straży tych emocji. Jeśli mężczyzna sobie odpuści i w odpowiednim momencie nie załata dziur w konstrukcji, emocje się przez nie rozleją i rozsadzą fundament. Wtedy trzeba zaczynać budowę od początku, ale tym razem będzie to o tyle trudniejsze, że najpierw trzeba będzie osuszyć grunt. Czego potrzebuje kobieta? A teraz kawa na ławę: 1. Kobieta potrzebuje zostać wysłuchana i przytulona. Jeśli kobieta wraca z pracy zmęczona i zaczyna narzekać, że jest jej źle, to nie oznacza wcale, że oczekuje od Was rady. Pan dobra rada najlepiej niech się schowa w kąt i czeka cierpliwie, aż zostanie z tego kąta wywołany. Zadaniem mężczyzny jest usiąść, wysłuchać cierpliwie, wypowiedzieć magiczne zdanie: „rozumiem, że jest Ci ciężko” i ewentualnie spytać „czy mogę Ci jakoś pomóc?”. W odpowiedzi można usłyszeć: „Już pomogłeś, bo mnie wysłuchałeś”. W ten oto sposób emocje zostały „zwentylowane” i przestały zagrażać podmyciem fundamentu. 2. Kobieta potrzebuje czuć się adorowana. Nie tylko przed ślubem, ale do końca, do grobowej deski. Kobieta ma czuć się jedyna i wyjątkowa w oczach swojego mężczyzny. Ma to czuć i słyszeć! 3. Kobieta potrzebuje poczucia bezpieczeństwa tzn. a) żadnej innej kobiecie, nawet bliskiej przyjaciółce, nie zwierzacie się bardziej niż żonie. Jeśli czujecie, że przyjaciółka Was lepiej rozumie, jest to sygnał do tego, że należy nasilić pracę nad własnym związkiem, bo dzieje się w nim coś niedobrego. b) żona musi czuć, że może na Was liczyć, czyli nie zostawiacie jej samej z problemem cieknącej rury, dogadywaniem się z ekipą remontową, czy załatwianiem kwestii finansowych itd. c) wychowanie dzieci nie jest domeną żony. Obowiązek wychowania spoczywa na obojgu rodzicach. Tutaj podobnie jak w samym małżeństwie, kobieta – matka rozwija u dzieci emocjonalność, zaś mężczyzna – ojciec uczy je jak radzić sobie w świecie. Czytaj też: Kobiety i mężczyźni - czym się różnimy? Zmiany, zmiany Oczywiście, powyższe punkty wymagają szerszego omówienia. Choć zawarta w nich treść zdaje się prosta, wcale taka nie jest. Bowiem zmiana w zachowaniu wymaga w pierwszej kolejności zrozumienia popełnianych błędów, przyznania się do nich, zmiany sposobu postrzegania związku i systemu rodzinnego oraz pełnionej w nim roli a na końcu poznania narzędzi potrzebnych do wprowadzenia i utrzymania zmiany i nauka umiejętnego ich stosowania. Idealnym rozwiązaniem jest zaangażowanie się obojga małżonków w terapię par, choć nie zawsze takie rozwiązanie jest możliwe. Zdecydowanie częściej mam do czynienia z sytuacją, w której tylko jedno z małżonków chce walczyć, zaś drugie jest wycofane i o terapii nie chce słyszeć. Jednak nie jest to powód do załamywania rąk. Często bowiem wystarcza zmiana jednej ze stron, w myśl zasady: jest akcja to będzie i reakcja. Podstawowym narzędziem jest psychoedukacja. Jeśli jedna strona zrozumie problem i podejmie nad nim pracę, to nie ma siły, żeby nie wywołała tym zmiany po drugiej stronie. Przy takim scenariuszu druga strona, prędzej czy później zgodzi się na podjęcie wspólnej terapii, lub nawet taka terapia nie będzie już potrzebna, gdyż właściwie podjęta akcja, wywołała pożądaną reakcję. Jeśli jedna ze stron podejmuje wyzwanie i zaczyna pracować nad relacją, jest to tylko kwestią czasu, kiedy nastąpi zmiana w całym systemie… Jak okiełznać emocjonalność kobiety? Po cichu powiem, że o wiele łatwiej jest mężowi wpłynąć na zmianę zachowania żony, niż odwrotnie. Emocje, które targają kobietą, bardzo utrudniają jej podjęcie pracy nad relacją. Na terapię trafia zazwyczaj w tzw. fazie żałoby, czyli przepełniona skrajnymi emocjami, z którymi nie potrafi sobie poradzić. Wystarczy jednak niewielka zmiana w zachowaniu męża i trochę cierpliwości z jego strony, aby u żony pojawiły się pozytywne emocje, które przesłaniając nieco emocje negatywne, sprawią, że żona otworzy się na dialog. A kiedy uzyskamy motywację do pracy po obu stronach, to na efekty nie trzeba będzie długo czekać. We własnej skórze Dlaczego mężowi łatwiej jest okiełznać falę emocji żony, niż żonie pomóc mężowi w budowaniu bezpiecznego fundamentu? Tutaj rozbijamy się o kwestie męskości. Bowiem żadna kobieta nie jest w stanie wychować chłopca na prawdziwego mężczyznę, a chłopiec, który nie stał się mężczyzną nigdy nie będzie dobrym mężem i dobrym ojcem. Dlatego, jeśli mężczyzna nie otrzymał w swoim dzieciństwie odpowiedniego wzorca męskiego, w dorosłym życiu będzie musiał podjąć wysiłek pracy nad sobą, aby poczuć się dobrze we własnej skórze. Szkoda, że mało komu chce się podejmować taki wysiłek. Topory leżą gdzieś głęboko zakopane, bo mężczyźni trwają w „bezpiecznej” beznadziei. A taka praca nad sobą daje ogromne poczucie satysfakcji, poprzez poczucie siły i sprawczości. Zobacz: Czy to możliwe, że kobiety nie lubią seksu? Wykopać topór W mojej pracy, największą satysfakcję czerpię, obserwując, jak mężczyźni „łapią bakcyla”, jak chłoną wiedzę na temat ojcostwa, roli męża. Czasem łzy wzruszenia płyną mi z oczu, kiedy z początku zrezygnowani i pogrążeni w poczuciu beznadziejności mężczyźni odkrywają swoją siłę i podejmują odpowiedzialność, która staje się dla nich wyzwaniem, stylem życia, polem do ustawicznej walki. Bo mężczyzna, który nie walczy, ginie. Oni to już rozumieją. W zamglonych wcześniej oczach, pojawia się błysk, gwałtowność i zachłanność na życie. To ogromny skok w jakości funkcjonowania. Dlatego, ci, którzy odważyli się wykopać topór, nie będą chcieli z powrotem go zakopywać. Do walki Panowie! Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!
Zapełnić czas po rozstaniu. Mężczyźni przyznają, że czas po bolesnym dla nich rozstaniu starają się spędzać w "zatracaniu się" podczas imprez, spotkań ze znajomymi, stosując różne używki. Polega to po prostu na tym, żeby maksymalnie zapełnić czas, tak, aby nie myśleć o rozstaniu, o byłej dziewczynie. Oto wypowiedź
Dla mężczyzny rozwód to koniec świata, jakiego zawsze pragnął, gdzie wszystko ma swoje miejsce i gdzie posiada się wszystko: miłość, kobietę, dzieci, po prostu poukładany świat. I rozwód wyrzuca mężczyznę w kosmos. Wielu potem z tego kosmosu nie potrafi wrócić, orbitując wokół dziwnych planet pełnych alkoholu, łatwego seksu, przemocy, goryczy, cwaniactwa i cynizmu. Wszystko dlatego, że my faceci popełniamy stary błąd: reagujemy na współczesne problemy cywilizacyjne według starych schematów. One kiedyś działały, ale nie teraz, gdy kobiety przejęły część obowiązków i stoją u władzy na równi z mężczyznami. No, bo kto dał ci rozwód, przypomnij sobie. Tak, to była kobieta. W poradni psychologicznej, w przychodni zdrowia czy nawet na posterunku policji, gdzie przyszedłeś wyjaśnić sprawę mandatu, spotykasz kobiety. Ból po rozstaniu - użalanie pod kontrolą Rozwód - i co dalej? Parafrazując stary dowcip: rozwód nie jest problemem, problemem jest to, co po nim przychodzi. A przychodzi wszystko, co najgorsze: samotność, depresja, problemy finansowe. Już tylko jeden z nich mógłby powalić cały legion mężczyzn. Dlatego najważniejsze, to nie dać się przeciwnościom i nie załamywać się. Życie po rozwodzie istnieje, a najważniejsze są dwie rzeczy: wsparcie przyjaciół lub kumpli i odreagowanie. Patrz, jak robią to kobiety, płaczą i dzwonią do koleżanek, które przyjeżdżają do nich i płaczą razem z nimi. Niby śmieszne, co? Nie, to najlepsze, co można zrobić. Wypłukać z siebie ten żal i ból po rozstaniu. Nie musisz umieć płakać, płacz po swojemu. Możesz krzyczeć, możesz jęczeć, możesz rąbać drewno albo boksować, ale wydal z siebie ten gniew i stres, bo serce odmówi ci posłuszeństwa, albo w najlepszym wypadku dopadnie cię parszywiec zwany elegancko helikobakter pylori. I przebywaj w towarzystwie przyjaciół, facetów, no może i kobiet, ale sprawdzonych jako niezawodne przyjaciółki-antyfeministki. A co do wypłukania bólu po rozstaniu, uważam, że umiarkowane picie w towarzystwie jest jak najbardziej wskazane. To ci rozluźni duszę, tylko się miarkuj, bo łatwo wpaść w użalanie się nad sobą i usprawiedliwiać każde pijaństwo smutkiem. Nie, musisz być w trakcie wyzwalania się z cierpienia szczególnie ostrożny i świadom tego, co robisz. A w razie czego to właśnie kumple są od tego, żeby cię pilnowali. Daj sobie jakiś czas; miesiąc, dwa, może trzy, gdy będziesz mógł do woli użalać się nad swoją niedolą. A potem stop. Czas pozbierać jaja i przejść do kolejnych spraw. Jak zmienić swoje życie czyli nowy ty Już w czasie przejściowym, tym najgorszym, gdy jesteś świeżo po rozwodzie i próbujesz jakoś posklejać siebie na nowo, powoli planuj, co dalej. Dobrym punktem wyjścia są twoje stare marzenia. Przypomnij sobie, co chciałeś kiedyś robić, o czym marzyłeś, a być może odłożyłeś na wieczne potem, bo założyłeś rodzinę. Może to powrót na treningi judo, które tak dobrze ci szło jeszcze na zajęciach na studenckim w-f, może podróże, a może zmiana pracy na inną, mniej prestiżową, ale przyjemniejszą. Złap się tego i zacznij planować, co możesz zacząć robić w swoim życiu dla siebie. Nie od razu zmienisz całe swoje życie, ale małymi kroczkami, powoli osiągniesz za dwa, trzy lata, bardzo wiele. Właściwie możesz stać się nowym człowiekiem. Mogą to być też zmiany fizyczne, odchudzanie, zmiana stylu itp. Staraj się jednak za wszelką cenę nie robić niczego „na złość jej”, albo „niech zobaczy, co straciła”, to ślepa uliczka. Gdy hrabia Monte Christo zemścił się na swoich prześladowcach, to stał się biednym, samotnym i smutnym człowiekiem. W zemście zawsze żyjesz jakby dla kogoś, ty masz teraz szansę żyć dla siebie. Im lepiej i dłużej będziesz to planował, tym lepsze będą wyniki. Rozsmakuj się w powolnym doskonaleniu samego siebie. I bądź dla siebie wyrozumiały. Męski detoks W końcu przychodzi też ponownie jak bumerang pytanie: a co z kobietami? Jak to, co? Kochaj je nadal, bo są tego warte. Są piękne, mądre i urocze i mają tę wiedzę, której ty nawet za tysiąc lata nie będziesz miał. Tylko przejrzyj na oczy. Musisz poukładać sobie w głowie wszystkie sprawy, jakie miałeś, a może i masz na pieńku jeszcze ze swoją ex. Czasem pomaga chodzenie do terapeuty (uwaga: prawie pewne, że będzie to kobieta, więc bądź dzielny), czasem samemu można wszystko przemyśleć. Pomaga modlitwa, gdy jesteś wierzący, pomaga wszystko, tylko musisz chcieć zmian i musisz coś w tym kierunku robić. Każdy psycholog powie ci, że musisz wybaczyć, a następnie jednym tchem doda jeszcze kilkanaście innych rzeczy, które musisz w swojej głowie zrobić. I będzie miał rację. Więc zrób to. Kupuj książki, czytaj, radź się. W końcu nadejdzie dzień, gdy będziesz mógł na nowo spotykać się z innymi kobietami, zakładać związki i iść z podniesioną głową przez życie. No i pamiętaj o dzieciach, bo z nimi nigdy się nie rozwiodłeś. Staraj się, aby nie widziały cię w rozsypce, ale też nie udawaj twardziela. Najważniejsze, to wierzyć w siebie i działać. Rezultaty będą jak w sporcie, wcześniej czy później, lepsze lub gorsze, ale nie będziesz stał w miejscu. A kto wie, może odkryjesz w sobie jakiś nowy talent, nowy sposób na życie. I jeszcze podziękujesz losowi, że boleśnie, ale skutecznie wrzucił cię na nowy tor życia. Bo każdy, nawet najgorszy kryzys nieuchronnie prowadzi do czegoś nowego. Michał Wichowski Komentarz eksperta Kinga Więckowska, psycholog Rozwód to jeden z najpoważniejszych życiowych kryzysów. W skali najbardziej stresujących wydarzeń znajduje się na drugim miejscu, tuż za śmiercią bliskiej osoby. Warto mieć tego świadomość, aby dać sobie czas i przestrzeń na przeżywanie bardzo silnych emocji związanych z tą ewidentną STRATĄ i zmianą. Może pojawić się złość, rozpacz, lęk, zazdrość, rozczarowanie, poczucie odrzucenia a nawet tęsknota czy radość. Ta huśtawka emocjonalna jest naturalna na tym ETAPIE. Niezwykle ważne jest, by uczuć tych nie tłumić i nie udawać, że nic się nie stało. Mówienie o nich pomaga je rozumieć i się z nimi uporać. Warto zatroszczyć się o siebie i PRZEŻYĆ te pojawiające się uczucia. To trudne i bolesne doświadczenie jest niezbędne do przepracowania i uwolnienia się od cierpienia. Trzeba przez nie przejść, aby móc na nowo odnaleźć w sobie radość i pójść do przodu mimo poniesionej straty. Przyjaciele, znajomi, osoby, które również się rozwodzą lub psycholog będą cennym wsparciem w tym czasie. Jeśli są otwarci na towarzyszenie w bólu, niezmiernie pomagają przeżywać ten trudny czas. W końcu nadejdzie moment na pożegnanie się z przeszłością, wybaczenie sobie i drugiej osobie oraz spojrzenie z optymizmem w przyszłość. Silne uczucia w naturalny sposób wygasną. Jednocześnie warto mieć również czas na refleksję i przemyślenie swojego udziału w tym, co się stało. Rzadko tylko jedna osoba jest odpowiedzialna za przebieg relacji. Spojrzenie na siebie, autoanaliza i przepracowanie tego „czegoś” w sobie pozwoli w przyszłych relacjach nie powielać tych samych schematów zachowania. Polecam również zastanowić się: jak w przyszłości chcę budować moje życie i nowe relacje. Cały czas trzeba mieć również na uwadze dzieci. One zwykle ciężko przeżywają rozwód rodziców. Często w głowie dziecka pojawiają się pytania: co takiego zrobiłem, że rodzice nie mieszkają ze sobą? Czym zawiniłem? Czy to oznacza, że rodzic już mnie nie kocha? Szczere rozmowy z dzieckiem ułatwią mu odnalezienie się w nowej rzeczywistości. Zadbanie o dziecko jest priorytetową sprawą podczas rozwodu. To inwestycja na przyszłość. Kiedy warto wybrać separację? ❯
z9biOi.
  • uavmif6274.pages.dev/209
  • uavmif6274.pages.dev/192
  • uavmif6274.pages.dev/167
  • uavmif6274.pages.dev/381
  • uavmif6274.pages.dev/185
  • uavmif6274.pages.dev/376
  • uavmif6274.pages.dev/90
  • uavmif6274.pages.dev/216
  • uavmif6274.pages.dev/247
  • facet nie walczy po rozstaniu